wtorek, 27 września 2011

Niedawno odbyty kurs komputerowy. Toruń bardzo mi się spodobał.

Dla każdego uczestnika szkoleń, a w szczególności wyczerpujących szkoleń informatycznych oprawa rozumiana, jako miejsce, w którym szkolenie odbyło się częstokroć jest szczególnie ważna. Miałem przyjemność niedawno wziąć udział w kursie komputerowym, który odbywał się w Toruniu. Dwa dni ciężkiej pracy i wieczorny spacer po starówce. Czy więcej potrzeba do szczęścia? Nie dość, że zarządzanie projektami stało się nieco bardziej zjadliwe, to na dodatek atmosfera Toruńskiej starówki na długo zostaje w pamięci.  

To, co w Toruniu natychmiast rzuca się w oczy, to duża ilość rozlokowanych wokół ratusza knajpek i restauracji. Piwo leje się strumieniami i dziesiątki ludzi do późna w nocy spędza czas przy stolikach i patrzy na przepięknie iluminowane zabytki. 
www.sxc.hu

Myślenie w tym przypadku o kursie komputerowym nie jest może specjalnie przyjemne, ale w tym przypadku daje się to połączyć i tworzy przyjemne skojarzenia. Na szczęście hotel zlokalizowany był w bezpośredniej bliskości starówki, więc dojście do niego wieczorem nie było szczególnie trudne, choć nogi robiły wiele, by się poplątać ;-) 
Na szczęście ekscesy wieczornego życia nie wpłynęły negatywnie na zdolność do pracy następnego dnia i klawiatura na kursie komputerowym rozgrzewała się pod palcami, bo było sporo ćwiczeń do zrobienia. Microsoft Project nie jest specjalnie skomplikowany, ale bez wpisania rzeczywistych danych do przykładowego projektu nie można wiele się nauczyć, więc nikt nie buntował się specjalnie przy pracy i przepisywał co trener IT sugerował.  


piątek, 23 września 2011

Szkolenie otwarte.

Toruń, miasto słynące z zabytków. Usługi hr też na najwyższym poziomie. Przyjedź i sprawdź. Sale szkoleniowe Toruń należą do najlepiej wyposażonych, najciekawszych, najbardziej obleganych. Tutej przeprowadź: 
·                    Szkolenia otwarte 
·                    Szkolenia zamkniete 
·                    Szkolenia integracyjne 

Nieważne, czego dotyczy szkolenie. Ważne w jakich warunkach przebiega. Przerwy kawowe – to, na co wszyscy czekają. Nie czarujmy się, kogo obchodzi, jak przprowadzic dobrą rozmowę korygującą. Jak gość zawini, trzeba go z… z góry na dół i do roboty. DO ROBOTY! A jak się nie podoba, to haudoyoudo stąd. A jak sobie na przerwie wsiądziesz z kawką i coasteczkiem, od razu lepsze energie w ciebie wejdą. Przyjedź więc do Torunia. Usługi hr czekają na ciebie. 
A potem kup sobie jakis kaloryfer
Dodaj napis


wtorek, 20 września 2011

Motywowanie siebie czy też automotywacja. Dlaczego warto.


Rano się budzisz i już ci się nic nie chce, a w ciągu dnia tylko utwierdzasz się w tym przekonaniu. Zdarzyło ci się takie coś? Pewnie tak. Sam tego doświadczam i wtedy gdy wstanę moja uwaga skupiona jest na znalezieniu sobie takiego zajęcia, które nie będzie ode mnie wymagać specjalnego wysiłku (czy wręcz będzie markowaniem pracy), a nie zajęciem się tym co powinienem. Nie ma problemu gdy taki stan pojawi się raz na miesiąc czy kwartał. Ale co zrobić, gdy pojawia się nagminnie.  
W moim przypadku najczęściej dzieje się tak wówczas, gdy wydaje mi się, że robota którą mam wykonać przerasta mnie w danej chwili czy dniu. Raz to może być skoszenie trawnika (przecież bolą mnie plecy, słońce jeszcze nie wysuszyło trawy po porannej mgle, trzeba iść z psem na spacer itd.), a innym coś, co bezpośrednio przenosi się na moje dochody. 
www.sxc.hu
 O ile trawnik przyzwyczaił się już do tego, że musi nieraz poczekać, to zupełnie inaczej jest w przypadku moich źródeł dochodu. Będąc freelancerem jestem skazany na silną automotywację do zajęć, bo inaczej poszedłbym z torbami. 
Nie udaje mi się być tak zmotywowanym jakbym często chciał. Wolę poczytać czy napić się przyjemnej pracy niż wziąć się np. za zaległości. Nie mam więc wyboru. Trzeba będzie włożyć parę groszy w ćwiczenie na szkoleniach motywowania siebie. Wystarczy trochę poszukać w internecie by zobaczyć, że nie tylko szkoleń z automotywacji jest sporo, to jeszcze cena ich bywa przystępna. Najważniejsze w tym wszystkim pewnie jest posłuchanie innych, co mają na ten temat do powiedzenia. To chyba najbardziej motywuje do pracy nad sobą.

poniedziałek, 19 września 2011

Centralne ogrzewanie – sezon za progiem

Mieszkam w domu jednorodzinnym z zainstalowanym centralnym ogrzewaniem opartym o instalację grzewczą zasilaną ekogroszkiem. Jak co roku, kiedy zbliża się początek sezonu grzewczego zastanawiam się, co mnie podkusiło, żeby narobić sobie problemów jakie mamy z eksploatacją kotła CO. W czasie budowy domu nikt uczciwie nam nie podpowiedział, które rozwiązanie jest najlepsze i w konsekwencji mamy relatywnie wysoki koszt utrzymania instalacji, choć nie stało na przeszkodzie, by kłopoty te przewidzieć. 
Wg projektu instalacja grzewcza w naszym domu  winna być zasilana przez „junkersa” ewentualnie piec na olej opałowy. W związku z tym projektant założył relatywnie małą powierzchnię kotłowni i jeden (ale za to porządny) przewód kominowy dla całego domu; tak, tak. Mamy tylko jeden usytuowany centralnie komin nad dachem! 
W czasie budowy, instalatorzy zaproponowali zmiany sytemu zasilania instalacji centralnego ogrzewania i oparcie go o kocioł na ekogroszek. Zwróciłem się do uprawnionego projektanta, przeprojektowane zostały fragmenty instalacji CO, zmianę zgłosiłem i dostałem akceptację, bo nie leżała w sprzeczności z warunkami zabudowy i pomysł został zrealizowany. A teraz pluję sobie w brodę. 

www.sxc.hu
 Moja praca wymaga nieustannego ruchu. Praktycznie w każdym tygodniu gdzieś jadę na dzień czy dwa i nieustannie w zimę jestem w strachu, że coś się zablokuje w podajniku na opał, że żona nie poradzi sobie z wrzuceniem węgla czy przeczyszczeniem popielnika. Brud mam w całej kotłowni. 
A koszt eksploatacji? Zysk nieadekwatny do kosztów obsługi. Znajomi posiadający pompy ciepła czy też kotły na olej o „junkersach” nie wspominając płacą praktycznie tyle samo i nie mieli jeszcze brudnych rąk i ubrań, czego ja doświadczam regularnie.  
Każdy z Was sam wybierze optymalny dla siebie kocioł C.O. Ja wiem, że pierwszą rzeczą, którą musimy kupić, gdy odbijemy się finansowo będzie kocioł instalacji grzewczej. Dobrze, że choć kaloryfery mamy przyzwoite, które szybko się nagrzewają i stabilnie trzymają temperaturę w budynku.

piątek, 16 września 2011

Ogrzewanie podłogowe i konwektorowe

Bardzo pożyteczne i funkcjonalne  jest ogrzewanie podłogowe. Zniknął z pola widzenia kaloryfer zwane fachowo grzejnikiem. Jakże przyjemnie chodzi się bosymi stopami po ciepłej podłodze.
Do widzenia ciapcie i skarpety - witaj swobodo. Ciągle mam w pamięci kaloryfer starego typu - ciężki żeliwny, toporny. Trudny do utrzymania w czystości, żółknący po pomalowaniu, po prostu ohydztwo.












Krok naprzód - kaloryfer ( wg fachowców grzejnik !!) konwektorowy . Większa wydajność i elegancja wykonania. Już nie wymaga malowania i stosunkowo łatwy w utrzymaniu czystości. Łatwa regulacja grzania. Dobór wielkości, koloru i przede wszystkim nie zajmuje tyle miejsca co poprzednik.  Super rozwiązanie w przypadku niemożliwości zastosowania ogrzewania podłogowego.



Szczególnie kuchnia  jest dobrym miejscem na to rozwiązanie, natomiast w sypialnia dla mnie już chyba nie. Uwielbiam gotować więc to dla mnie super rozwiązanie a spać lubię w chłodzie. Budowanie własnego domu zmusza do podejmowania  trudnych decyzji.

poniedziałek, 12 września 2011

Solar nadchodzi z południa Europy

Wystarczy przejechać na południe od naszych granic parę set kilometrów, by zobaczyć, iż na dachu praktycznie każdego domu umiejscowiony jest solar czy poprawniej mówiąc panel solarny. Jego zadaniem jest absorbować ciepło przychodzące ze Słońca i akumulować w je poprzez podgrzanie zbiornika z cieczą, najczęściej wodą. Ciepło to poprzez odpowiednie wymienniki ciepła stanowiące składnik instalacji wodno-kanalizacyjnej domu czy mieszkania podgrzewa ciepłą wodę użytkową do temperatury 45-65 C zapewniając mieszkańcom domu dostęp do bezpłatnego źródła energii.
solar

Koszty wdrożenia instalacji solarnych na południu Europy amortyzują się w bardzo krótkim czasie. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż instalacje te wykorzystywane są przez relatywnie długi okres w skali roku, nie wymagają specjalnych działań konserwacyjnych i cechują się dużą niezawodnością.
Z nieco inną sytuacją mamy do czynienia w Polskich warunkach. Tu również można wykorzystać urządzenia solarne do podgrzewania ciepłej wody użytkowej, lecz sprawność tych urządzeń ograniczona jest ilością ciepłych dni w roku. W praktyce ich wykorzystanie wynosi około 50% ogółu dni w roku, a tym samym okres amortyzacji jest praktycznie dwa razy dłuższy niż w krajach południowych.
Oddzielnym problemem są wyższe koszty eksploatacji wynikające z jednej strony z niższej popularności tych urządzeń, a z drugiej z potrzeby prowadzenia częstszych prac konserwacyjnych, gdyż działają one w znacznie trudniejszych warunkach klimatycznych i źle użytkowane mogą łatwo ulec awarii (np. rozszczelnieniu).